13 czerwca, punktualnie o godzinie 6.00, ku arenom niemieckich Mistrzostw Świata ruszyła ekipa Hyundai Motor Poland, której głownym zadaniem - obok wsparcia Biało-Czerwonych głośnym dopingiem – była ocena wykorzystania potencjału firmy - oficjalnego patrona transportowego czempionatu.
Stare, piłkarskie porzekadło głosi, iż w kraju nad Wisłą na polityce i sporcie znają się wszyscy, a podczas największej na świecie imprezy piłkarskiej, 40 milionowy naród zamienia się w tyluż selekcjonerów. Rzeczywiście. Głównymi tematami rozmów mogły być li tylko sprawy futbolowe. Każdy z członków naszej wycieczki prezentował własne koncepcje personalne, które jego zdaniem byłyby najlepsze podczas rywalizacji z gospodarzami turnieju. Wkrótce też rozpoczęły się manewry taktyczne. Cztery auta z floty Hyundaia – Tucson, Sonata, Elantra i Matrix, którymi podróżowaliśmy, rozpoczęły próby ustawienia formacji ofensywnych.
Z naszych testów śmiało mógłby skorzystać sztab szkoleniowy reprezentacji. Wąskie i nienajlepsze drogi do granicy niemieckiej, jak żywo przypominały trening piłkarski pod ostrym pressingiem. W tej koncepcji świetnie radził sobie silny i obszerny Tucson oraz dostojna i dynamiczna Sonata. Do maksymalnej koncentracji zmuszały także Elantra i Matrix, który z każdym kilometrem udowadniał, iż przed nim przyszłość ciekawa, niczym w filmie o tej samej nazwie.
Prawdziwe pokazy klasy naszych przewodników odbyły się jednak tuż po przekroczeniu granicy. Szerokie autostrady i możliwość rozwijania większych prędkości, wprawiały w
duże osłupienie mijanych przez nas pojazdów. Widzieliśmy optymizm u Polaków, gdy cztery piękne auta mijały ich z gracją Jacka Bąka, szybkością Jacka Krzynówka i skutecznością Macieja Zurawskiego. Cieszyliśmy się na widok naszych zachodnich sąsiadów, którzy dopiero teraz przekonali się, iż z polską drużyną, wspartą koreańską technologią trzeba się jednak liczyć.
Po 12 godzinnej podóży dotarliśmy do Wuppertalu, by nazajutrz, wypoczęci i
uśmiechnięci, rozpocząć operację pod kryptonimem “Hyundai na Mundialu”. Grupa medialna w skład której wchodzili dziennikarze: Życia Warszawy, Radia WaWa, Piłki Nożnej i Naszej Legii udała się na mecz reprezentacji dziennikarzy polskich z kolegami po fachu z Niemiec, by zaczerpnąć informacji z pierwszej ręki. Interesowały nas przede wszystkim sprawy związane z obsługą transportową Mistrzostw, a co się z tym wiąże z wygodą pracy.
- Muszę przyznać, że wszystko jest zorganizowane perfekcyjnie – mówi Daniel Olkowicz z Przeglądu Sportowego. – Codziennie o wyznaczonych godzinach w kilku punktach wszystkich miast turnieju czekają na nas specjalne pojazdy Hyundaia, którymi podróżujemy na stadion lub obiekty treningowe. Nie muszę chyba dodawać jak ważny w naszej pracy jest czas i organizacja. W tym wypadku mamy olbrzmi problem z głowy bo nie musimy martwić się niczym. Wystarczy okazanie akredytacji, a po kilku chwilach w miłej atmosferze i komfortowych warunkach docieramy do wyznaczonego celu – dodaje.
– To prawda – wtóruje Robert Zieliński z Życia Warszawy. – Raz co prawda przekląłem bo spóźniłem się na wyjazd dosłownie 30 sekund a autobusu już nie było. Gdy zastanawiałem w jaki sposób dostać się na mecz, ni stąd ni zowąd zjawił się przedstawiciel Hyundaia, który zaoferował pomoc i zawiózł mnie na miejsce. Tłumaczył mi potem, iż dostrzegł moje zakłopotanie, a gdy chciałem się jakoś zrewnżować zaśmiał się tylko i stwierdził, że taka pomoc to jego obowiązek.
Atmosfera Mundialu jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Całe Niemcy żyją zmaganiami o Złotą Nike i chcą aby to ich turniej był postrzegany jako ten najlepiej zorganizowany. Ułatwiając życie korespondentom, mają ku temu wielkie szanse.
Po zakończeniu zmagań dziennikarzy kierujemy się w stronę stadionu i głównego deptaku w Dortmundzie, na którym trwa już futbolowa fiesta. Miasto pełne jest kolorowych kibiców, śpiewów i naprawdę fantastycznej aury, która towarzyszy tylko tak wielkim imprezom. Fani z Polski integrują się z Niemcami, robią wspólne zdjęcia, a na ulicach trwa nieoficjalny konkurs na najbardziej oryginalnie przystrojonego kibica. Skupiamy się na odkrywaniu akcentów związanych z Hyundaiem. Co trochę mijają nas auta wożące działaczy piłkarskich, obrandowane znakami towarowymi firmy. Mamy wrażenie, że jest ich setki.
Logo Hyundai jest widoczne we wszystkich miastach goszczących uczestników Mistrzostw. Codziennie stykają się z nim miliony kibiców obecnych na miejscu lub przed telewizorami, bowiem jako oficjalny partner, firma ma do dyspozycji kilka banerów reklamowych na stadionie, widocznych we wszystkich relacjach telewizyjnch emitowanych do niemal wszystkich krajów świata.
O 21 zaczyna się punkt kulminacyjny naszej wyprawy. Wielki mecz, wspaniałe emocje, zwroty akcji i wielki dramat wszystkich Polaków. Mimo znakomitej postawy naszej drużyny, w ostatniej minucie tracimy bramkę, która daje zwycięstwo Niemcom. – Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało – skandują trybuny, a wszystkich nas przeszywa dreszcz emocji. Dopiero teraz przekonujemy się, że futbol to religia, która wywołuje wspaniałe emocje. Wielu kibiców z Polski nie wstydzi się łez. Niemcy pocieszają, gratulują dobrej postawy. Po meczu natykamy się jeszcze na stojące obok siebie dwie “Hyundai – Piłki Życzeń” z podpisami fanów polskich i niemieckich. Tym razem laurki naszych zachodnich sąsiadów okazały się bardziej szczęśliwe. Może za cztery lata to my będziemy górą?
Powstały w 1967 roku Hyundai Motor Co. stał się motoryzacyjnym koncernem Hyundai Kia Automotive Group, w skład którego wchodzi ponad dwadzieścia oddziałów i filii związanych bezpośrednio z produkcją samochodów. Z łącznym zatrudnieniem wielkości 68,000 pracowników, Hyundai Motor zaksięgował w roku 2004 sprzedaż o wartości 26,1 mld $ ( nieskonsolidowaną). Samochody marki Hyundai sprzedawane są w 193 krajach poprzez sieć około 5000 dilerów i salonów wystawowych. Hyundai Motor Co. jest oficjalnym sponsorem tegorocznych Piłkarskich Mistrzostw Świata w Niemczech.
Więcej informacji o koncernie i jego produktach na stronie: