Dlaczego trabant nie rusza na zielonym świetle?
1. Zatrzymał go pęd powietrza wiatraka chłodnicy samochodu stojącego za nim.
2. Najechał na gumę do żucia.
Rzecz dzieje się w Stanach. Policjant zatrzymuje samochód na autostradzie, a w samochodzie siedzą trzy zakonnice.
Policjant mówi do prowadzącej:
- Jechała siostra za wolno.
Zakonnica:
- Przecież minimalna prędkość jest 22 mph.
- To jest autostrada i minimalna prędkość to 65 mph, a 22 to numer drogi.
Policjant patrzy jeszcze na tylne siedzenie, gdzie dwie pozostałe zakonnice cale blade telepią się ze strachu jak głupie i pyta:
- A im co się stało?
- Bo widzi pan, panie władzo... właśnie zjechałyśmy z drogi nr 125.

Studencka Marka

odpowiedz na wszystkie pytania



W ciągu ostatnich 30 dni zagłosowano (przeliczam) razy w naszych ankietach
marka

Nissanami w Karakorum

marka: Nissan

20 tysięcy kilometrów bezdroży pokonanych przez cztery Nissany szlakiem, który przebył w XIII w. pierwszy wielki polski podróżnik – Benedykt Polak, przejechanych bez najmniejszej awarii, nawet bez wymiany żarówki, to najkrótsze motoryzacyjne podsumowanie Ekspedycji Szlakiem Benedykta Polaka, która dotarła do mety w Krakowie.

Podróżnicy przejechali samochodami Nissan Patrol i Navara trasę przez Ukrainę, Rosję, Kazachstan, Kirgistan i Mongolię aby zebrać materiał do filmu dokumentalnego o Benedykcie Polaku. Podczas prawie dwumiesięcznej podróży, uczestnicy skoncentrowali swoje siły na pokazaniu w filmie różnorodności krajobrazowej, kulturowej i obyczajowej mijanych krain, poznanie ludzi spotykanych na trasie, sposobu ich życia i pracy oraz egzotyki poznawanych cywilizacji. Uczestnicy odwiedzając fascynujące miejsca historyczne i geograficzne, pokonali kałmuckie, kazachskie i mongolskie stepy, góry Tien-shan, dotarli do celu podróży Benedykta Polaka – do Karakorum.

Szef Ekspedycji – Jerzy Szkamruk przyznaje, że był zaszokowany brakiem najmniejszych problemów w eksploatacji Nissanów na trudnej i długiej trasie: Wytrzymałe auta zostały znakomicie przygotowane do ekspedycji przez serwis Japan Motors i nawet przezornie zabrane elementy zawieszenia, resory, sprężyny, amortyzatory i drążki skrętne pozostały nierozpakowane na bagażnikach dachowych – mówi. Obawialiśmy się złej jakości paliwa, niejednokrotnie przelewanego wiadrami z beczek – ale i z tym silniki Nissanów smarowane syntetycznym olejem Mobil 1 sobie poradziły – dodaje Jerzy Szkamruk. Z uwagi na warunki uczestnicy zdecydowali o wcześniejszej – bo po 10 tys. km – wymianie filtrów paliwa i oleju. Były to jedyne czynności serwisowe, poza wymianą dwóch przebitych gwoździami opon. Żartowaliśmy sobie nawet, że samochody, w przeciwieństwie do nas, nie traciły mocy nawet w rozrzedzonym powietrzu gór Tien Shan, na wysokości ponad 4000 m n.p.m. – mówi szef wyprawy.

Podczas wyprawy kolejne potwierdzenie znalazła prawda, że rozległy teren zbliża. Przed etapem do Morza Aralskiego, ekspedycja spotkała ekipę magazynu „Off-Road”. „Ich pomoc, skorzystanie z tracków zapisanych w GPS była nieoceniona i pozwoliła na znaczne skrócenie trasy” – przyznaje Jerzy Szkamruk.

Ekspedycja Szlakiem Benedykta Polaka, oraz powstający w jej wyniku film i program telewizyjny, ma na celu  popularyzację postaci Benedykta Polaka, który z Janem di Piano Carpinim dotarł na dwór mongolskiego chana na ćwierć wieku przed Marco Polo. To dokonanie naszego rodaka, doceniane przez międzynarodowe autorytety w dziedzinie geografii i historii, jest zupełnie nieznane w Polsce.

Wiele wyobrażeń okazało się zaskakująco błędnych, wiele oczekiwań zostało spełnionych, uczestnicy przeżyli niezliczoną ilość przygód, przywieźli masę wspomnień, ciekawostek i anegdot. To wszystko będą mogli przeżyć także widzowie programu przygotowywanego dla telewizyjnej Dwójki.
Kamila Dzika


Komentarze
Polityka Prywatności