Najczęściej trafia się to w najmniej korzystnej sytuacji – podczas deszczu, w nocy lub gdy gdzieś się spieszymy. Wówczas „łapiemy gumę” i musimy wymienić koło.
"Przygoda" ze zmianą koła przydarzyła się chyba każdemu kierowcy. A
jeżeli ktoś tego jeszcze nie przeżył, z pewnością mu się to przytrafi.
Dlatego należy być na to przygotowanym i warto w aucie wszystko
sprawdzić, szczególnie przed dłuższą wyprawą. W zależności od
posiadanego modelu samochodu, mamy w nim pełnowymiarowe koło zapasowe,
tzw. dojazdówkę lub zestaw naprawczy (nie ma wtedy koła zapasowego). Do
tego dochodzi podnośnik i klucz do odkręcania kół.
Większość
kierowców, podczas codziennej eksploatacji, zapomina o kole zapasowym.
Podczas konieczności jego zastosowania stwierdza ze zdumieniem, że
pozornie twarda opona okazała się „kapciem”. Co jakiś czas należy więc
w kole zapasowym sprawdzać ciśnienie powietrza i nie poprzez
naciśnięcie gumy, ale ciśnieniomierzem. Pełnowymiarowe koło zapasowe
warto co jakiś czas zamieniać z którymś z używanych w samochodzie.
Dobrze to zrobi bieżnikowi.
Nie można tego robić z dojazdówką. Koło
to jest mniejsze i węższe, a jak jego nazwa wskazuje, służy po
zamontowaniu na dojechanie do najbliższego serwisu oponiarskiego. I to
z prędkością przewidzianą dla modelu. Jeszcze inaczej jest z zestawem
naprawczym – pozwala awaryjnie napompować koło i dotrzeć samochodem do
zakładu wulkanizacyjnego.
„Złapanie gumy” zawsze jest przykrym
zaskoczeniem, ale nie należy wówczas wpadać w panikę. Ze współczesnych
opon powietrze schodzi powoli, więc możemy spokojnie zjechać na
pobocze. Gwałtownie nie hamujmy, nie kręćmy także zbytnio kierownicą.
Można bowiem bardziej uszkodzić gumę lub wręcz doprowadzić do jej
ściągnięcia z obręczy.
W miarę możliwości trzeba samochód schować
jak najgłębiej na poboczu drogi (w mieście przy krawężniku lub w
zatoczce). Następnie należy włączyć światła awaryjne, ustawić trójkąt
ostrzegawczy za samochodem. Jeżeli mamy kamizelkę odblaskową (a warto),
włóżmy ją. Szczególnie na szosie, po zmroku będziemy bardziej widoczni.
Dobrze jest też wozić rękawiczki. Nawet przy bardzo niedobrej pogodzie
pasażerowie muszą opuścić pojazd. Przed podniesieniem auta należy
zaciągnąć w nim hamulec ręczny, włożyć bieg i zablokować tylne koło po
przeciwnej stronie awarii (klinem lub w ostateczności kamieniem).
Upewnijmy się także, czy grunt pod samochodem jest stabilny i twardy.
Należy też pozamykać drzwi auta.
Zanim uruchomimy podnośnik,
koniecznie poluzujmy śruby w uszkodzonym kole. W samochodach są
najczęściej wskazane miejsca, gdzie podstawić podnośnik pod próg.
Podnoszenie jest najtrudniejszą czynnością i musi być wykonywane z
rozwagą. Nie wolno podnosić auta ustawionego dwoma kołami na
krawężniku. Zdejmując uszkodzone koło starajmy się nim nie
szarpać. Podnośniki fabryczne mają bowiem uproszczoną konstrukcję i nie
gwarantują pełnej stabilności auta. Dla bezpieczeństwa dalszych
czynności, warto pod próg podłożyć uszkodzone koło. Tak na wszelki
wypadek, gdyby coś stało się z podnośnikiem. Śruby do nowego koła
najpierw przykręcajmy ręką, aby dobrze złapały gwinty. Następnie
dokręćmy je kluczem, ale nie do końca. Solidnie trzeba będzie to zrobić
już po opuszczeniu auta na podłoże. Opuszczanie samochodu jest
czynnością łatwiejszą, ale nadal wykonujmy ją uważnie. Nie zapomnijmy o
dokręceniu śrub w wymienianym kole. Uszkodzoną oponę wkładamy do
bagażnika, gdy pojazd już solidnie stoi na czterech kołach. Nie
zaszkodzi też sprawdzić mocowania śrub po przejechaniu kilku kilometrów. Przy
wymianie koła możemy napotkać na niespodziankę. Jest nią niemożność
odkręcenia śrub. Mogły się zapiec lub zostać zbyt silnie przykręcone w
warsztacie. W takiej sytuacji nie próbujmy robić tego na siłę. Można
uszkodzić główkę śruby lub rozkalibrować klucz. Lepiej wezwać pomoc
drogową. Obecnie większość ubezpieczycieli ma taką usługę w swoich
ofertach. Warto też pamiętać, że najczęściej fabryczny podnośnik pasuje
tylko do określonego modelu samochodu. To na wypadek, gdyby w dobrej
wierze ktoś chciał na drodze pożyczyć urządzenie innemu kierowcy.
Jak
wymieniać koło informuje każda instrukcja obsługi. Warto więc mieć ją
podczas podróży. Większość kierowców tak rzadko wykonuje tę czynność,
że może się przydać takie wspomaganie.