Sixa za kółkiem
Opis osobowości:
Żeńska odmiana Żółtodzioba. Przedstawicielki tej grupy najczęściej w prostej linii przechodzą do grupy nr 4. Jeśli uda się im wyjść poza moją listę -proszę o kontakt listowny celem złożenia osobistych gratulacji

Główne wady i zagrożenia:

* zbyt mała prędkość,
* bezsensowne manewry,
* jazda bez świateł,
* kłopoty z manewrowaniem po zatłoczonym skrzyżowaniu,
* hamowanie na zakręcie, etc.


Ulubione samochody:
Małe, ponieważ zbyt odległe fragmenty mogłyby zostać zapomniane podczas parkowania lub zakręcania.
Szkot zatrzymuje taksówkę i pyta:
- Ile kosztuje przejazd na dworzec?
- 2 szylingi.
Taksówka jedzie dalej, a Szkot biegnie za nią przez kilkaset metrów i znowu ją zatrzymuje. Zadyszany pyta:
- A teraz?
- Teraz 4 szylingi.
- Jeszcze drożej? Dlaczego?
- Bo dworzec jest w przeciwnym kierunku...

Studencka Marka

odpowiedz na wszystkie pytania



W ciągu ostatnich 30 dni zagłosowano (przeliczam) razy w naszych ankietach

Zwierzęta na drodze

W Polsce nikt nie prowadzi danych, ile rocznie na naszych drogach ginie ssaków, płazów i ptaków. Z badań organizacji pozarządowych wynika, że najczęściej pod kołami samochodu giną sarny, zające i lisy. A ile kotów lub psów – nikt nie wie. Natomiast najwięcej kolizji odnotowuje się latem i jesienią, w godzinach nocnych i nad ranem.

A jak wygląda ten problem od strony kierowcy? Najpierw o tych, co żyją dziko. Jeżeli dojdzie do kolizji ze zwierzęciem leśnym, są niewielkie szanse na odszkodowanie. Nie ma odszkodowania za naprawę. jeżeli zdarzenie doszło na drodze z znakiem ostrzegającym o zwierzętach. Na drodze nie oznakowanej można się co prawda zwracać do lokalnego związku łowieckiego, ale ten odpowiada tylko za szkody zawinione, czyli np. spłoszenie zwierząt podczas polowania. Warto więc jechać dużo ostrożniej w miejscach oznakowanych przez drogowców, szczególnie po zmroku i nad ranem.

Trochę lepiej wygląda sprawa w przypadku kolizji ze zwierzęciem gospodarskim. Szkody mogą być pokryte z polisy OC rolnika, ponieważ ma on obowiązek ubezpieczać się od odpowiedzialności cywilnej. Jeżeli rolnik nie ma ubezpieczenia, płaci Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Istotne jest tylko ustalenie właściciela zwierzęcia. W przypadku np. krowy lub owcy nie powinno być problemu, gorzej jeśli chodzi o psa czy kurę. Co prawda każdy właściciel odpowiada za swoje zwierzęta, ale udowodnienie tego na wsi może być niemożliwe. Nawet wezwanie policji niewiele tu może pomóc.

Warto też pamiętać, że jeżeli przy kolizji ze zwierzęciem gospodarskim (np. krową) kierowcy udowodni się złamanie przepisów drogowych (np. nadmierna prędkość), to role się odwracają i właściciel auta pokrywa wszystkie koszty poszkodowanemu rolnikowi.

Źródło: nadrogach.pl

ostatnia zmiana: 2022-03-23
Komentarze
Polityka Prywatności