Czy przejście przeglądu technicznego pojazdu w 2023 roku będzie trudniejsze? Jak przygotować samochód do badania według nowych przepisów? Co grozi za opóźnienie przeglądu? Wyjaśniamy, jakie zmiany przyniesie nowelizacja ustawy dotyczącej stacji kontroli pojazdów.
Sprawne hamulce, działające światła, właściwy dobór opon do auta, brak wycieków spod silnika, poprawnie funkcjonujące zawieszenie – to nadal kluczowe elementy, o które musimy zadbać, by nasze auto przeszło pozytywnie badanie techniczne na stacji kontroli pojazdów (SKP). Ten stan rzeczy nie zmieni się nawet, jeśli w 2023 r. wejdzie w życie nowelizacja przepisów dotyczących badań technicznych pojazdów. Wprowadzone zostaną jednak nowe kary dla osób wykonujących przegląd po terminie.
Spóźnienie o więcej niż 30 dni będzie oznaczało konieczność zapłaty podwójnej stawki za badanie techniczne. Nowe przepisy wprowadzą także obowiązek wykonywania przez diagnostę zdjęć badanego pojazdu. W ten sposób wyeliminowany zostanie nieuczciwy proceder, polegający na tzw. „zaocznym” wystawianiu pozytywnego wyniku badania – bez wizyty pojazdu na stacji. Poza tym nowelizacja przepisów przyniesie zmiany głównie formalne, dotyczące właścicieli stacji oraz samych diagnostów (np. w kwestii egzaminów). Zakres przeprowadzanych badań nie ulegnie zmianie.
Nowelizacja przepisów dotyczących SKP jest projektem związanym z regulacjami unijnymi. Krótko mówiąc, została stworzona by dostosować prawo polskie do unijnego, w kwestii badań technicznych pojazdów. Projekt zmian jest procedowany już od kilku lat. Pierwotnie, zawarte w nim przepisy miały wejść w życie już w 2018 r. Czy finalnie stanie się to w roku 2023? Tego nie wiadomo, ale szansa jest duża, gdyż w sierpniu 2022 r. projekt trafił w końcu do Sejmu, gdzie miał zostać przegłosowany przez posłów. Tak się ostatecznie nie stało, gdyż okazało się, że istnieje konieczność wprowadzenia kolejnych poprawek. Konkretna data ponownego głosowania nad projektem nie jest znana, choć w sejmowych kuluarach mówi się o drugim lub trzecim kwartale roku.
Zmiany w przepisach nie dotyczą zakresu badania technicznego pojazdu, co oznacza, że sprawdzane będą nadal przede wszystkim podzespoły kluczowe dla bezpieczeństwa jazdy.
Negatywny wynik badania może zostać wystawiony, jeżeli hamulce w pojeździe nie będą pracować równomiernie lub niesprawny okaże się hamulec ręczny. Zweryfikowane – pod kątem zagrażających bezpieczeństwu luzów – musi zostać także zawieszenie. Diagnosta ma prawo wystawić „negatyw”, jeśli pod podwoziem pojazdu odkryje wycieki oleju czy płynu chłodniczego lub hydraulicznego.
Diagnosta sprawdzi także opony – muszą one mieć właściwy, zbieżny z zaleceniami producenta pojazdu rozmiar, a także indeksy nośności i prędkości. Nie mogą posiadać widocznych uszkodzeń – pęknięć, rozdarć czy wybrzuszeń. Ważne jest także równomierne zużycie bieżnika i jego głębokość, wynosząca ponad ustawowe minimum (1,6 mm). Przeglądu można nie przejść także, jeśli na tej samej osi pojazd ma założone różne opony, lub opony zamontowane na jednej osi mają inny rozmiar niż na drugiej.
Podczas przeglądu technicznego sprawdzana jest także poprawna praca oświetlenia pojazdu oraz klaksonu, stan szyb (pod kątem pęknięć) oraz poziom zadymienia, mierzony przy rurze wydechowej pojazdu.
Otrzymanie negatywnego wyniku badania technicznego wiąże się z koniecznością rychłego wyeliminowania usterek i powrotu na stację w celu ponowienia kontroli.